sobota, 15 czerwca 2019

15 czerwca, czwarty dzień rejsu.
Rano jak zwykle był apel załogami o godzinie 8:00, Kto wstał wcześniej - widział całe jezioro Mamry we mgle a nawet miał okazję się w nim wykąpać.
Jezioro Mamry - widok od ujścia Kanału Mazurskiego. Woda była cieplejsza niż powietrze, wymarzone warunki do porannej kąpieli. Fot. TP.
Po apelu na jachtach było śniadanie szwedzki stół albo jajecznica. Załogi na jachtach w coraz większej zażyłości - 7 osób na jachcie albo się polubi albo wygubi.
Gdy ręce są ubrudzone jedyną szansą na zjedzenie śniadania jest podanie kromki chleba do pysia. Basia karmi Martynę, Emil musi karmić się sam. Fot. TP.

a następnie wyjście na Mamerki.



Po schronach łażą cywile, ochrona śpi, lokalni biznesmeni zarabiają kasę na  biletach a generał Guderian w grobie się przewraca... Fot. TP
Mamerki są miejscem w którym trwają poszukiwania Bursztynowej Komnaty - w ekspozycji muzealnej jest jej kopia.
Kopia Bursztynowej Komnaty w Mamerkach. Fot. TP.

Na terenie kompleksu schronów jest ustawiona wieża widokowa na którą wspięło się kilkoro śmiałków.

Sternik Wojtek (kadra Szekli) sorka Lamch i nieznani z nazwiska uczniowie, prawdopodobnie ze szkoły im. Królowej Jadwigi w Lublinie. Fot. TP
Jeszcze szybkie zakupy w sklepiku i miąchanie lokalnego kota który w końcu zajechał pazurem jakiegoś dzieciaka z sąsiedniej wycieczki i uciekł.
Nie rozumiem co sor Piersiak do mnie mówi ...
... ale na wszelki wypadek zgłoszę się do odpowiedzi. Fot. TP
Po zwiedzaniu schronów wróciliśmy do portu. Kilkanaście minut zajęło załogom zrobienie porządku na jachtach i po wybraniu kotwic i postawieniu żagli mieliśmy kilka godzin na żeglowanie.

Martyna i Emil na Ambulansie. Fot. TP

Chociaż trudne są warunki trzeba ładne mieć pazurki.Fot. TP
Krótko po 14:00 odbyły się na środku Jeziora Mamry ćwiczenia ratownicze z użyciem kół ratunkowych oraz kapoków.
Ćwiczenia ratownicze na wodzie. Pod nami 9 metrów wody a na dnie głodne sumy czekają na topielca. Fot. TP.
Wszystko co dobre szybko się kończy. Po zakończonych ćwiczeniach skierowaliśmy się w kierunku Węgorzewa. Do portu dopłynęliśmy przez Węgorapę.
Sternicy zacumowali jachty dając kolejny popis umiejętności manewrowania jednostką.
Po zacumowaniu Szybki wypad do Biedronki wszystkimi załogami. Szekla przygotowała dla załóg rywalizację - Masterchef. Za 100 złotych musimy kupić produkty na obiad dla całej załogi. Punkty zdobywamy za:
1) Smak dania.
2) Wygląd dania.
3) Przydatność przepisu do robienia na jachcie.
4) Wyrobienie się z jedzeniem w odpowiednim czasie.
KONKURS MASTERCHEF - MINIFOTORELACJA.
Ambulans - pomysł na obiad to tortilla z kurczakiem i warzywami. Zaleta dania - stosunkowo tanie, modułowe to znaczy każdy członek załogi może dobrać sobie preferowane przez siebie składniki. Wady - dość pracochłonne. Budżet przekroczony o 8 złotych ze względu na to że jakiś nieogarnięty klient Biedronki wsadził do naszego koszyka jakiś sok.

Załoga Ambulansu: Wiktoria, Basia, Ania, Martyna i Emil przygotowali oraz prezentują tortillę z kurczakiem. Fot. TP.
Załoga Księcia przygotowała hamburgery z własnoręcznie wyrobionego z przyprawami mięsa mielonego (znakomicie usmażone). Hitem była sałatka z arbuza, oliwek, oliwy i fety serowowana w wydrążonym arbuzie. Załoga zgarnęła punkty za wygląd dania, szybkość jego przygotowania (prawie pół godziny przed wyznaczonym terminem) i smak kotleta w burgerze. Załoga niestety przekroczyła budżet o 11 złotych
Sorka Lamch tuż przed degustacją obiadu przygotowanego na Księciu. Danie serwuje Amelia i Miłosz. Fot. TP
Załoga Szarego przygotowała również burgery - stawiając jednak na prostotę wykonania dania. Użyto gotowych kotletów a do ożywienia dania zaserwowano mandarynki. Pomysł powinna kupić intendentura Wojska Polskiego. Zaleta dania - tanie, bardzo szybkie w przygotowaniu, wygląda bardzo ładnie. Jest to jedyna załoga która zmieściła się w budżecie.
Michał i Marek opowiadają o swoim daniu. Fot. TP.

Hamburgery przygotowane przez załogę Szarego. Fot. TP.
Po degustacji jury złożone ze sterników oraz sorki Lamch i sora Piersiaka przyznało punkty poszczególnym załogom. Jutro (znaczy 16 czerwca) na apelu porannym zostanie ogłoszony werdykt.
Po obiedzie i umyciu talerzy poszliśmy jeszcze wzdłuż Węgorapy na kąpielisko nad Mamrami. Powrót już po zachodzie słońca - przy księżycu w pełni. Piotrek, Miłosz, Andrzej i Amelia wraz ze sternikiem Piotrkiem testują w Węgorapie wędkę znalezioną poprzedniego dnia. Węgorapa jest zamieszkała głównie przez wodorosty sądząc po tym, co znajdują na haczyku. W Tawernie gruba dyskoteka na którą uczestnicy rejsu chcieli iść - ale po spacerze każdy jednak idzie na jacht pogadać trochę przed spaniem. Tak minął czwarty dzień rejsu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz