15 czerwca, czwarty dzień rejsu.
Rano jak zwykle był apel załogami o godzinie 8:00, Kto wstał wcześniej - widział całe jezioro Mamry we mgle a nawet miał okazję się w nim wykąpać.
 |
Jezioro Mamry - widok od ujścia Kanału Mazurskiego. Woda była cieplejsza niż powietrze, wymarzone warunki do porannej kąpieli. Fot. TP. |
Po apelu na jachtach było śniadanie szwedzki stół albo jajecznica. Załogi na jachtach w coraz większej zażyłości - 7 osób na jachcie albo się polubi albo wygubi.
 |
Gdy ręce są ubrudzone jedyną szansą na zjedzenie śniadania jest podanie kromki chleba do pysia. Basia karmi Martynę, Emil musi karmić się sam. Fot. TP. |
a następnie wyjście na
Mamerki.
 |
Po schronach łażą cywile, ochrona śpi, lokalni biznesmeni zarabiają kasę na biletach a generał Guderian w grobie się przewraca... Fot. TP |
Mamerki są miejscem w którym trwają poszukiwania Bursztynowej Komnaty - w ekspozycji muzealnej jest jej kopia.
 |
Kopia Bursztynowej Komnaty w Mamerkach. Fot. TP. |
Na terenie kompleksu schronów jest ustawiona wieża widokowa na którą wspięło się kilkoro śmiałków.
 |
Sternik Wojtek (kadra Szekli) sorka Lamch i nieznani z nazwiska uczniowie, prawdopodobnie ze szkoły im. Królowej Jadwigi w Lublinie. Fot. TP |
Jeszcze szybkie zakupy w sklepiku i miąchanie lokalnego kota który w końcu zajechał pazurem jakiegoś dzieciaka z sąsiedniej wycieczki i uciekł.
 |
Nie rozumiem co sor Piersiak do mnie mówi ... |
 |
... ale na wszelki wypadek zgłoszę się do odpowiedzi. Fot. TP |
Po zwiedzaniu schronów wróciliśmy do portu. Kilkanaście minut zajęło załogom zrobienie porządku na jachtach i po wybraniu kotwic i postawieniu żagli mieliśmy kilka godzin na żeglowanie.
 |
Martyna i Emil na Ambulansie. Fot. TP |
 |
Chociaż trudne są warunki trzeba ładne mieć pazurki.Fot. TP |
Krótko po 14:00 odbyły się na środku Jeziora Mamry ćwiczenia ratownicze z użyciem kół ratunkowych oraz kapoków.
 |
Ćwiczenia ratownicze na wodzie. Pod nami 9 metrów wody a na dnie głodne sumy czekają na topielca. Fot. TP. |
Wszystko co dobre szybko się kończy. Po zakończonych ćwiczeniach skierowaliśmy się w kierunku Węgorzewa. Do portu dopłynęliśmy przez Węgorapę.
Sternicy zacumowali jachty dając kolejny popis umiejętności manewrowania jednostką.
Po zacumowaniu Szybki wypad do Biedronki wszystkimi załogami. Szekla przygotowała dla załóg rywalizację - Masterchef. Za 100 złotych musimy kupić produkty na obiad dla całej załogi. Punkty zdobywamy za:
1) Smak dania.
2) Wygląd dania.
3) Przydatność przepisu do robienia na jachcie.
4) Wyrobienie się z jedzeniem w odpowiednim czasie.
KONKURS MASTERCHEF - MINIFOTORELACJA.
Ambulans - pomysł na obiad to tortilla z kurczakiem i warzywami. Zaleta dania - stosunkowo tanie, modułowe to znaczy każdy członek załogi może dobrać sobie preferowane przez siebie składniki. Wady - dość pracochłonne. Budżet przekroczony o 8 złotych ze względu na to że jakiś nieogarnięty klient Biedronki wsadził do naszego koszyka jakiś sok.
 |
Załoga Ambulansu: Wiktoria, Basia, Ania, Martyna i Emil przygotowali oraz prezentują tortillę z kurczakiem. Fot. TP. |
Załoga Księcia przygotowała hamburgery z własnoręcznie wyrobionego z przyprawami mięsa mielonego (znakomicie usmażone). Hitem była sałatka z arbuza, oliwek, oliwy i fety serowowana w wydrążonym arbuzie. Załoga zgarnęła punkty za wygląd dania, szybkość jego przygotowania (prawie pół godziny przed wyznaczonym terminem) i smak kotleta w burgerze. Załoga niestety przekroczyła budżet o 11 złotych
 |
Sorka Lamch tuż przed degustacją obiadu przygotowanego na Księciu. Danie serwuje Amelia i Miłosz. Fot. TP |
Załoga Szarego przygotowała również burgery - stawiając jednak na prostotę wykonania dania. Użyto gotowych kotletów a do ożywienia dania zaserwowano mandarynki. Pomysł powinna kupić intendentura Wojska Polskiego. Zaleta dania - tanie, bardzo szybkie w przygotowaniu, wygląda bardzo ładnie. Jest to jedyna załoga która zmieściła się w budżecie.
 |
Michał i Marek opowiadają o swoim daniu. Fot. TP. |
 |
Hamburgery przygotowane przez załogę Szarego. Fot. TP. |
Po degustacji jury złożone ze sterników oraz sorki Lamch i sora Piersiaka przyznało punkty poszczególnym załogom. Jutro (znaczy 16 czerwca) na apelu porannym zostanie ogłoszony werdykt.
Po obiedzie i umyciu talerzy poszliśmy jeszcze wzdłuż Węgorapy na kąpielisko nad Mamrami. Powrót już po zachodzie słońca - przy księżycu w pełni. Piotrek, Miłosz, Andrzej i Amelia wraz ze sternikiem Piotrkiem testują w Węgorapie wędkę znalezioną poprzedniego dnia. Węgorapa jest zamieszkała głównie przez wodorosty sądząc po tym, co znajdują na haczyku. W Tawernie gruba dyskoteka na którą uczestnicy rejsu chcieli iść - ale po spacerze każdy jednak idzie na jacht pogadać trochę przed spaniem. Tak minął czwarty dzień rejsu.